Miałam dziś awaryjne gwałtowne hamowanie z ok 70km.h do zera.... az prawie stanełam w poprzek jezdni, bo było tak podbramkowo, ze musiałam az pomóc sobie recznym smród gum, pisk i siwy dym, no hardcore
Na szczęscie nie było dzwona i udało mi się, bo nie trafiłam tego, co zajechał mi drogę... już po wszystkim jadąc do domu miałam wrazenie, ze tylny lewy beben nie odpuścił do końca, w czasie ruszania na samym sprzęgle jest taki charakterystyczny dzwięk (cicho raz, takie skrzypienie jakby, ktoś co tego autka nie zna, by nawet nie zwrócił uwagi czy by nie poczuł, ale ja znam to auto, wiem ze cos jest nie-tak), gdy przyjechałam juz do domu zobaczyłam tez, ze felga od tego koła tylnego jest dość ciepła...
no i co teraz?
edit://
mój układ hamulcowy to, z przodu tarcze, z tyłu bebny, bez ABS
Odpowiedz do tematu
Odpowiedz do tematu
[B3]Problem z hamulcem, jakby tylny bęben trzymał
Re: [B3]Problem z hamulcem, jakby tylny bęben trzymał
proponuję poczekac do jutra i zobaczyć czy samo odskoczy na swoje miejsce, wg. mnie winna jest długo nie używana linka od ręcznego hamulca , która to po prostu się zapiekła. Jesli samo sie nie ruszy (50% szans) będzie potrzebna wizyta na kanale.
Re: [B3]Problem z hamulcem, jakby tylny bęben trzymał
Sądzę, że masz problem z hamulcem awaryjnym (ręcznym). Dźwignia ręcznego nie dostała lekkiego luzu przy zaciąganiu?
Astaroth napisał/a: |
Miałam dziś awaryjne gwałtowne hamowanie z ok 70km.h do zera.... az prawie stanełam w poprzek jezdni, bo było tak podbramkowo, ze musiałam az pomóc sobie recznym smród gum, pisk i siwy dym, no hardcore
Na szczęscie nie było dzwona i udało mi się, bo nie trafiłam tego, co zajechał mi drogę... już po wszystkim jadąc do domu miałam wrazenie, ze tylny lewy beben nie odpuścił do końca, w czasie ruszania na samym sprzęgle jest taki charakterystyczny dzwięk (cicho raz, takie skrzypienie jakby, ktoś co tego autka nie zna, by nawet nie zwrócił uwagi czy by nie poczuł, ale ja znam to auto, wiem ze cos jest nie-tak), gdy przyjechałam juz do domu zobaczyłam tez, ze felga od tego koła tylnego jest dość ciepła... no i co teraz? edit:// mój układ hamulcowy to, z przodu tarcze, z tyłu bebny, bez ABS |
Astaroth napisał/a: |
Miałam dziś awaryjne gwałtowne hamowanie z ok 70km.h do zera.... az prawie stanełam w poprzek jezdni, bo było tak podbramkowo, ze musiałam az pomóc sobie recznym smród gum, pisk i siwy dym, no hardcore
Na szczęscie nie było dzwona i udało mi się, bo nie trafiłam tego, co zajechał mi drogę... już po wszystkim jadąc do domu miałam wrazenie, ze tylny lewy beben nie odpuścił do końca, w czasie ruszania na samym sprzęgle jest taki charakterystyczny dzwięk (cicho raz, takie skrzypienie jakby, ktoś co tego autka nie zna, by nawet nie zwrócił uwagi czy by nie poczuł, ale ja znam to auto, wiem ze cos jest nie-tak), gdy przyjechałam juz do domu zobaczyłam tez, ze felga od tego koła tylnego jest dość ciepła... no i co teraz? edit:// mój układ hamulcowy to, z przodu tarcze, z tyłu bebny, bez ABS |
Sądzę, że masz problem z hamulcem awaryjnym (ręcznym). Dźwignia ręcznego nie dostała lekkiego luzu przy zaciąganiu?
ja podciagam ręczny zawsze na parkingu jak parkuje autko, ale w tej sytuacji na drodze, ja go chyba zaciągnęłam do konca do oporu, bo to ułamki sekund i człowiek tylko myśli zeby uniknąc wypadku, a tak mocno nigdy go nie zaciągam normalnie napewno... prawdopodobnie go podciagnełam z całej siły gwałtownie bo i poszedł przód auta w bok wtedy, rzuciło mnie... za cholery bym nie zahamowała w tej sytuacji normalnie, było to tak, ze na poczatku jak on mi wyjechał, to pulsacyjnie kilka razy do konca, raz po razie (napewno nie trzymałam cały czas hebla w podłodze) i reczny jak juz wiedziałam, ze nie wyhamuje normalnie to rownocześnie na koniec z całej siły
edit://
przypomniało mi się jeszcze ze na przeglądze w sierpniu 2010 chłopak mi mówił, ze mam trochę prawą stronę słabszą niż lewa, ale wszystko było w tych granicach norm, ze przegląd przechodził, od tego czasu nic nie było ruszane przy hamulcach
edit://
przypomniało mi się jeszcze ze na przeglądze w sierpniu 2010 chłopak mi mówił, ze mam trochę prawą stronę słabszą niż lewa, ale wszystko było w tych granicach norm, ze przegląd przechodził, od tego czasu nic nie było ruszane przy hamulcach
no i naprawiło się samo wszystko jest OK
czy ja powinnam mimo wszystko pojechac do warsztatu sprawdzic te hamulce, czy jak działa to działa i juz nie zawracac sobie tym głowy?
czy ja powinnam mimo wszystko pojechac do warsztatu sprawdzic te hamulce, czy jak działa to działa i juz nie zawracac sobie tym głowy?
W/g mnie zdarłaś mocno okładziny szczęk i pyłek zanim odbijąszczęki się dostaje między bęben a szczęki , jak jest wilgotno po długiej trasie , rano jak ruszasz pewnie jest podobne zjawisko . Zobacz czy nie ubyło Ci płynu w układzie . Podjechać na sprawdzenie zawsze możesz w końcu to hamulce , ale ja osobiście nie martwiłbym się zbytnio
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych