Postanowiłem opisać swoją "przygodę" wraz z jej finałem (mam nadzieje szczęśliwym). Otóż zdarzyło mi się wyjeżdżać z podporządkowanej i "wpaść" w sporawa dziurę Skończyło się to skrzywioną tyle co założoną felga BOLERO i uszkodzonym zawieszeniem. Za namową przyjaciela postanowiłem nie zostawić tego ot tak tylko zadzwoniłem po POLICJĘ. Niestety nie obyło się bez przygód gdyż młody "służbista" chciał mi zabrać dowód , na szczęście starszy stopniem był, człowiekiem i wytłumaczył mi wszystko co i jak dalej załatwić i dowód zostawił. Wiedziałem kto jest zarządcą drogi , więc potrzebowałem tylko ubezpieczyciela drogi i tu zaczęły się schody.... gdyż gmina chciała mnie wyrysować! Kazali mi napisać prośbę o odszkodowanie do wójta i czekać! Oczywiście musiałbym do tego mieć odpis notatki która sporządzili Policjanci. Pani w gminie dowiedziawszy się gdzie to sie stało powiedziała mi : "... na tej ulicy jest tylko jedna dziura, i nie zauważył jej Pan????..." Wtedy trafił mnie szlag i strasząc skargą w starostwie udało mi się uzyskać informacje kto jest ubezpieczycielem drogi We wtorek planuje jechać do PZU zgłosić szkodę , postaram się na bieżąco opisywać co i jak aby ewentualnie pomóc innym w takich przykrych wypadkach. Może jak wszyscy zaczną zgłaszać szkody to i poprawi się stan dróg

Czyli na chwilę obecną w przypadku szkody spowodowanej dziurawa nawierzchnią, musimy bezwzględnie wezwać POLICJĘ bo tylko tak możemy później dochodzić swoich praw.
Następnie udajemy się do zarządcy drogi po informacje kto jest ubezpieczycielem drogi.
Jedziemy zgłosić szkodę.
Na razie to by było na tyle, zobaczymy co będzie dalej

w Polsce prawo jest tylko przeciwko nam, ja złożyłem skargę na straż gmninną, że chowają fotoradar po krzakach i przez to pomiary prędkości mogą być nieprawidłowe, to k**wa dostałem kare 30zł za coś tam+ 50zł za koszty postępowania, no co za k**wa kraj


Guti proszę nie używać wulgaryzmów w postach!!!! Następnym razem będzie ostrzeżenie

Sergio, To nie tak , pewnie ,że jak masz zapas to w du*** , ale jak nie to samochód jest nie sprawny i jak się uprze to du** , to samo z żarówką , jak się spaliła i masz zapas , wymieniasz i tyle , jak nie a trafisz na "ciołka" za**bie Ci dowód , takie prawo , poczytaj kodeks w rozdziale "warunki techniczne dopuszczające pojazd do ruchu na terenie RP" Paranoja na paranoi ............Polska !!!!!!!!!!!

Młody i mniej doświadczony, więc musi się czymś wykazać. Mam nadzieję, że będzie Happy End tej historii. Dodam też coś od siebie. Przy załatwianiu spraw urzędowych najlepiej stosować pisma, ponieważ jest zawsze podkładka prośby, skargi itd. Tej szanownej Pani z gminy odpowiedziałbym ostatecznie, że ona jest od podawania namiarów na ubezpieczyciela, a nie od dyskusji czy zauważyłem tą dziurę czy też nie. Skoro się ktoś pojawia w takiej sprawie, to jest to oczywista oczywistość, iż nie zauważył dziury i uszkodził sobie tym samochód. Ostatecznie zauważyłem dziurę, ominąłem ją, a tu jestem dla zabicia wolnego czasu. Widocznie ma IQ zbliżone do wałka malarskiego.
pzdr

ja miałam rok temu taką przygodę



Była łata w jezdni i ja miałam akurat takiego pecha ze pekł mi asfalt pod kołem i głaz odłamał się i wpadłam kołem w tę wyrwe...



trochę mnie rzuciło ale zimnej krwi nie straciłam


to sa te kawałki asfaltu co mi pekły pod kołami i odłamały się

Pasiak, ostatnio kolega też miał taką przygodę... i wiecie co? Polcicja powiedziała, że oni się tym nie zajmują, oni nie są od tego. No to qde od czego są? Pytam się? Przestępców nie łapią ( bo nie są od tego ) Umieją doczepiać się do ludzi. No i wypisywać mandaty.

[ Dodano: Wto 16 Mar, 2010 09:05 ]
Astaroth, Pamiętam bo przy tym byłem.

Byłem dziś w PZU i oczywiście znowu pod górkę.... nie chcieli przyjąć zgłoszenia gdyż nie miałem numeru polisy gminy ale nie zniechęciłem się , mówiąc krótko olałem panią "zapracowaną" urzędniczkę i zadzwoniłem do centrali PZU,gdzie bez problemu przyjeli moje zgłoszenie W piątek ma być rzeczoznawca oglądać auto, zobaczymy co będzie dalej...

Astaroth napisał/a:

jestem ciekawa co by zrobili, jakby w takiej sytuacji znalazł sie niedoswiadczony kierowca i nie zapanował by nad autem i naprzykład by wyrznał w drzewo, albo wpadł na chodnik pełen ludzi, kto by za to odpowidał

Na infolini pytali mnie czy byli poszkodowani w tym zdarzeniu,i czy jakieś inne podmioty odniosły także szkodę w wyniku tego zdarzenia tzn. czy nie wyrzuciło mnie z drogi i nie trzasłem jeszcze w coś, dowiedziałem się też ,że gdyby coś takiego miało miejsce, to za taką sytuacje odpowiada gmina tzn. wszystko idzie z jej polisy.