Cześć,

Niestety po 4 latach szczęśliwej jazdy moim cygarkiem przyszedł czas na problem... otóż jak co dzień wróciłem do domu z pracy wjechałem w garażu zgasiłem, a kolejnego dnia setucha już nie odpaliła!
Kilka dni przed śmiercią dwa razy zdarzyło mi się jakby któreś gary wypadły, bo się gruboo przydusiła - ale po przegonieniu nie było problemu:)
Podmieniałem cewki i sterownik silnika, wymieniłem świece, przewody, kopułkę oraz palec (co i tak miałem w niedalekich planach) i nic.. Początkowo przy kręceniu dawała znak życia po puszczeniu kluczyka z pozycji rozruchu jednak później przestała w ogóle się odzywać :( (

Pasek rozrządu nie przeskoczył, bo wszystkie znaki grają... jedynie do pozycji palca rozdzielacza mam zastrzeżenia.

Iskra niby jest, ale żółta i nie za specjalna - nie wiem natomiast czemu przy włączonym zapłonie na obu biegunach cewki (+ i -) jest napięcie ~12V. W wtyczce do cewki jest 12V oraz dwie masy (raz są raz ich nie ma - raczej to nie wynika z jakości miernika)
Na wtyczce do halla jest masa, 10V oraz 5V

Ponieważ brak reakcji zarówno na gazie jak i PB, więc kontrolę układu paliwowego pominęłem.
Próbowałem jedynie odpalić na gazie ze zdjętą gumą (gdyby szalka uniemożliwiała dostęp powietrza) - strzału gazu wcześniej nie było.

Chcę jeszcze sprawdzić ciśnienie w cylindrach, aby wykluczyć usterkę silnika.... Etzold twierdzi, iż po ustawieniu znaków rozrządu palec powinien ustawiony być na 1cyl - mi wychodzi w najlepszym wypadku drugi... więc raczej, albo ja mam średnie zdolności manualne lub coś się pokiełbasiło(aparat nie wygląda jakby się przestawił)

Ktoś ma może jakieś pomysły ?? :k045:

Z góry dzięki za podpowiedzi i sugestie :)

[ Dodano: Nie 03 Mar, 2013 16:17 ]
Mała aktualizacja....

A więc po prawie dwu miesięcznej samotnej walce popołudniami z Cygarkiem udało mi się rozwiązać większość problemów, ale jeszcze nie wszystko:(
- wyłapałem i naprawiłem pouszkadzane masy (między innymi od centralki gazu)
- wymieniłem aparat zapłonowy (luz na poprzednim sprawił, że ustawiając znaki rozrządu mogłem przekręcić palec między 1 a 2cylindrem)

Po naprawie powyższych silnik zaskoczył od strzała i chodził ładnie dopóki się nie rozgrzał... wtedy zaczął podczas jazdy strzelać w dolot, że zdmuchnęło mi wszystkie wtyczki od strony dolotu, wywaliło korek z gumy oraz miazgę zrobiło z szalki spiętrzającej :(
Poprawiłem zapłon (niestety tylko na słuch) i teraz jak ją ciśnę to idzie jak bajka... jak delikatnie jadę to potrafi czasem strzelić.
Na benzynie chodzi tylko na wysokich obrotach, ale myślę, że to wina klinującej się szalki.

i tu moje pytanie... myślicie, że tylko kwestia zapłonu czy jeszcze gdzieś może być problem?

Niestety okoliczny mechanicy tylko komputery mają, a o lampie stroboskopowej większość nie słyszała.

Da się wyregulować zapłon bez lampy?
Wymiana aparatu podciśnieniowego na nowszy może być problemem?

Wybaczcie za ilość pytań, ale ręce mi już opadają od walki z tym silnikiem, a nie znalazłem mechanika, który by się podjął walki ;(

Będę wdzięczny za wszelką pomoc

[ Dodano: Sob 09 Mar, 2013 22:12 ]
Ostatnia aktualizacja...
Zatem temat ostatecznie rozwiązany :mrgreen: :mrgreen:
Znalazłem lampę, ustawiłem zapłon i Biała Dama mimo 563t km lata jak laleczka ;audi;
Jedynie zostaje mi do wyprostowania praca na benzynie po wystrzałach :(

Fajnie się z Wami konwersowało....może kiedyś komuś ten monolog się przyda 8-)

Z Bogiem :evil: