Od kilkunastu miesięcy Audi zapowiadało stworzenie bezpośredniego konkurenta Mercedesa CLS. Szlaki zaczął przecierać VW Passat CC. Jego bardzo dobre przyjęcie na pewno ułatwiło podjęcie decyzji o rozpoczęciu produkcji seryjnej. I oto jest. Audi A5 Sportback wkracza na salony.

Zapowiedź wersji seryjnej mogliśmy podziwiać w Detroit. Okazało się, że Sportback Concept niewiele odbiega od wersji drogowej. Największą nowością jest ścięty tył, który płynnie przechodzi w bagażnik. Sam dach obniżono o 36 mm. Wszystko po to, aby A5 Sportback jak najbardziej przypominał Coupe. Na razie producent ujawnił tylko skąpe zdjęcia nadwozia, aczkolwiek spoglądając na prototyp, jak i inne odmiany A5 możemy być pewni, że Sportback będzie autem o wysublimowanej, eleganckiej linii. Wydaje się, że może w tym względzie pobić nawet Mercedesa CLS.

We wnętrzu przygotowano miejsce dla czterech osób. Każda z nich zasiądzie na wygodnym, indywidualnym fotelu. Również z bagażem nie powinno być problemu. Standardowo w bagażniku zmieścimy 480 l, a po rozłożeniu siedzeń nawet 980 l. Trudno wszakże przypuszczać, aby ktokolwiek używał tego pojazdu jako środka transportu dla np. kartofli. Choć z drugiej strony świat nie takie rzeczy już widywał. Nie wiemy na razie, jak będzie wyglądać wnętrze, aczkolwiek nie powinno ono odbiegać znacząco od innych A5.

Na początek w ofercie znajdą się dwie jednostki benzynowe i trzy diesle. W tej pierwszej grupie znajdziemy motory: 2.0 TFSI (211 KM) oraz 3,2-litrowe V6 (265 KM). Dieslowskie jednostki to: 2.0 TDI (170 KM), 2.7 TDI (190 KM), 3-litrowe V6 (240 KM). Obie benzynowe jednostki i najmocniejszy "ropniak" będą oferowane z napędem quattro.

Audi A5 Sportback zadebiutuje w salonach sprzedaży we wrześniu tego roku. Ceny mają zaczynać się od 36 050 euro za wersję z 2-litrowym dieslem. Oficjalna premiera salonowa nastąpi zapewne we Frankfurcie podczas IAA. Spoglądając na A5 Sportback można śmiało powiedzieć, że CLS zyskał bardzo groźnego konkurenta. I tylko patrząc na BMW Serii 5 GT można żałować, że Bawarczycy nie za bardzo przyłożyli się do swojego modelu.




źródło: www.autogaleria.pl