Witam, mam banalne pytanie, przedwczoraj uszło mi powietrze z tylnego koła, napompowałam, ale wczoraj rano znowu auto stało na kapciu, więc napompowałam i pojechałam do wulkanizacji, tam okazało się, ze w oponie jest wbity gwóżdź na wylot tam pomiędzy rowkami bieznika a czubek tego gwożdzia po zdjęciu opony był widoczny od środka na jakis centymetr.

Wulkanizator oponę naprawił - wyciagnął gwóżdż i zrobił jakąs łatkę na tej oponie od wewnatrz, wywazył koło itp. powietrze nie uchodzi, ale moje pytanie jest takie, bo nie jezdziłam jeszcze na tak naprawianej oponie, czy to jest bezpieczne... zeby nie stało się na przykład tak, ze ta opona peknie w czasie jazdy czy jakis inny cyrk - opona bezdętkowa oczywicie i teraz po naprawie tez zadnej dętki w środku nie ma

Wszystko zależy od fachowości wulkanizatora. Jeśli zrobił to jak się należy to nic nie ma prawa się stać. Miałem kapcia (blachowkręt- podobnie jak u Ciebie) na poczatku zeszłego sezonu zimowego. Po załataniu śmigam drugi sezon bez problemów.

Ja także robiłem u siebie oponę bo tak samo jak ty znalazłem gwóźdź i flaka w oponie(przez to spóźniłem się do szkoły:D) ale znajomy wulkanizator naprawił i powiedział że jeszcze kilka sezonów pojeździ:)

Ryzyko jest - potwierdzam słowa poprzedników. Ja kiedyś znalazłam auto na 4 kapciach z gwoździami we wszystkich kołach. Z braku laku zostały załatane i pojeżdźiłam na tych bezdętkowych oponach jeszcze jeden sezon. Później i tak były do wymiany.

Zakładam że usługa została wykonana dobrze, możesz spać i jezdzić spokojnie, uwierz mi na słowo, opona nie pęknie.

Moim zdaniem możesz spokojnie jeździć. Jeżeli to był gwóźdź to nie uszkodził opony na tyle aby naruszyć mocno jej strukturę. Nie przejmuj się i ciesz się jazdą

Najważniejsza jest siatka (wzmocnienie opony) jeżeli jest one całe, to nie ma się czym przejmować. Na przyszłość jak złapiesz znów "szpilkę", to spraw sobie zestaw do reperacji opon+ kompresor. Tego typu usterkę naprawisz na parkingu w 5 minut łącznie z napompowaniem kół. Mowa o knotach samowulkanizujących.

A no to coś takiego http://moto.allegro.pl/sz...2202571064.html W moim komplecie mam jeszcze coś w postaci rozwiertaka. Montaż jest dziecinnie prosty. Przewlekasz sznur przez szydło, wbijasz szydło w dziurę po gwoździu tak aby wystawały na zewnątrz końcówki sznura, przekręcasz szydło o 180° i je wyciągasz. W efekcie w dziurze zostaje sznur który zacznie się wulkanizować z oponą. Wystarczy tylko napompować kompresorem - oczywiście na 12V i jazda w dalszą trasę.
Zajmuje bardzo mało miejsca i można z opony jeża zrobić - waga takiego sznura to parę gram.

ewentualnie można mieć coś takiego:
http://www.ebay.co.uk/itm...8#ht_500wt_1202

Ewentualnie. Jedną flaszką naprawisz tylko jedną oponę. Ja na stanie w grabażniku mam taki właśnie kompresor i zestaw Adama Słodowego.