W bogatszych państwach to już jest i jakoś się przyjęło ale ludzie są bogatsi i auta nowsze. Stare auta mają miłośnicy - hobbyści, którzy wcale nie chcą nimi jeździć do zatłoczonych centrów miast. Nasi politycy na siłę chcą nas przyciągnąć do bogatszych sąsiadów tylko zapomnieli o podstawach, że niestety jeździmy tym co mamy. Dużo z nas chciałoby mieć nówkę auto, najlepiej wymarzony model ale rzeczywistość jest inna. Moim zdaniem pomysł zbyt wybiega w przyszłość. Pozdro Grzesiek

jak to wejdzie w zycie to miasta opustoszeją

Niech nam dadzą normalnie zarobić, to kupimy nowsze samochody. Wiadomo że można kupić nowy wynalazek typu KIA albo HYUNDAI, ale nie o to chodzi żeby kupować najtańsze, tylko to co chcemy.

a jak ktos nie lubi nowych? to co? ja mam plany i marzenia kupić sobie jeszcze jedno auto, ale nie myślę o niczm nowym tylko b4 cabrio 2,6 lub 2,8 i jak dobrze pójdzie będe miec dwa stare auta i co wtedy? a jakby mi obnficie kasą sypnęło, jakis lotek czy coś to i trzecie, które rocznikowo przebiło by te oba, a kosztuje odrestaurowane na oryginałach koło 300-400 tys bo to mustang z lat 60 (GT z roku koło 1966 cabrio)... i nie można życ w tym kraju jak sie chce? a tak wychodzi ze mieszkam akurat w centrum - to auto/auta mam na przedmieściach zostwiac czy jak?

nie wiem jaka normę spalania ma moje obecne auto 1,9 TD ma katalizator i jest auto dbane i jak widze na ulicach nie jeden nowszy zadymia diesel na czarno czy beznyny na biało a mój nie kopci, mimo, ze od tamtych co na ulicach widze jest rocznikowo starszy... pomijajac fakt, ze taka kia czy inne cus nie duzyje tylu lat jak moje audi i prawie 400 tys przebiegu i zdrowego silnika bez remontu (który jeszce do tego lata na półsyntetyku), nie mówiąc juz o blasze, gdzie nie ma rdzy bo ocynk jest obustronny i fabryczny lakier, który jak perłą był 20 lat temu, to cały czas nią jest i do tego błyszczy, takie kia czy cuś to sie rozleci dawno i zutylizuje